Poniższy przypadek jest tak dramatyczny, że pozwalamy sobie bezpośrednio wkleić wiadomość, którą otrzymaliśmy:
Witam serdecznie, mam na imię Paula i mam 26 lat, jestem mamą dwójki przeuroczych dzieci. Kocham je nad życie! Niestety nie mogę mieć ich przy sobie, nie mogę ich wychowywać, nie mogę patrzeć jak rosną... Serce mi się kraja... Nie mogę... Dlaczego? Bo z powodu chorób są w rodzinie zastępczej u mojej mamy... Od kilku lat moje życie jest dla mnie piekłem... Zaczęłam chorować kilka lat temu, zaczęło się od cukrzycy, astmy, nadciśnienia... Ciągle infekcje, gorączka, choroby układu oddechowego, zapalenia płuc, oskrzeli i inne infekcje... Bardzo ciężki przebieg dał do myślenia lekarzom, szukali przyczyny... Diagnoza... Zespół niedoboru odporności.. Każda infekcja zagraża mojemu życiu... 3 lata temu przeszłam operację usunięcia obustronnie przydatków z powodu ostrego zapalenia, guzków i torbieli ropnych... Zrobiła się sepsa... Doszłam do siebie chodź było ciężko.. Ale to nie był koniec, w związku z tym iż że usunęli przydatki przeszłam wczesna menopauzę... Która niestety spowodowała, że dostałam zaburzeń hormonalnych a co za tym idzie... Kolejne choroby... Otyłość, łysienie plackowate, depresja, stany lękowe, guz przysadki mózgowej...serce to również ciężko zniosło i mam skoki ciśnienia oraz ciągle za wysokie tętno , grozi mi też osteoporoza, konieczna jest hormonalna terapia zastępcza. Jakiś czas później znów infekcje, szpital... usg... wykazało wielotorbielowatość nerek i zapalenie układu moczowego, stłuszczenie zapalenie wątroby, trzustki i powiększona śledziona... Do tego częste infekcje układu oddechowego spowodowały ostre zapalenie zatok, obie zatoki nie powietrzne, torbiele z płynem i ropa, konieczna operacja bo grozi mi nawet ropień mózgu, niestety bardzo długo trzeba czekać na operację mimo że mam na skierowaniu pilne... Codzienny ból głowy nie daje mi normalnie żyć... Do tego mam neuropatie i neuralgie podpotyliczna co wiąże się z kolejnym bólem, czasem kończyło się to napadem padaczkowym, leki przeciw bólowe już przestały działać, nie mogę spać w nocy, żołądek od tego też ciągle boli... Brzuch od wątroby jak balon... Jakiś czas temu stwierdzono u mnie też niedosłuch prawostronny znaczny (powinnam mieć aparat słuchowy) oraz wzrok również słaby... Czasem brak mi sił by żyć i dalej walczyć... Tylko że mam dzieci i dla nich nie mogę się poddać, chce moc znów z nimi mieszkać, kochać, troszczyć się i oglądać jak rosną... Mam pierwszą grupę niepełnosprawności, niezdolność do pracy i samodzielnej egzystencji i niestety przysługuje mi tylko zasiłek stały z mops w kwocie 604 zł i zasiłek celowy w kwocie 40zl na żywność...... Za to nie da się żyć i leczyć jednocześnie niestety, nie mówiąc o opłatach za mieszkanie i rachunkach za gaz, prąd itp.. Ciągle mam dylemat jak pieniążki wpłyną czy mam za to kupić jedzenie czy leki, czy może jechać na badania albo zrobić opłaty... Brakuje mi już na podstawowe środki higieniczne, ubrania, jedzenie, strasznie zaniedbałam leczenie bo czasem nie mam na antybiotyki, suplementy i lekarstwa na przewlekłe choroby... Bez pomocy będę powoli odchodzić i każda infekcja będzie dla mnie zagrożeniem życia! Proszę o pomoc każda złotówka jest dla mnie bardzo ważna! Bardzo proszę, nawet dla mnie a dla moich dzieci które mają tylko mnie…
W ramach Fundacji wsparliśmy Panią Paulinę poprzez niezbędne zakupy spożywczo - przemysłowe, zorganizowaliśmy i opłaciliśmy wspólną wycieczkę do ZOO i parku linowego oraz zakupiliśmy materiały do malowania. Kropla w morzu potrzeb, ale mamy nadzieję, że nasze wsparcie doda sił na dalsze zmagania…