Podsumowanie pierwszego etapu

Podsumowanie pierwszego etapu. To był dobry etap. Rozpoczęliśmy działania. Właściwe działania. Kontynuując prace nad tworzeniem fundacji równolegle zorganizowaliśmy pierwszą, najbardziej niezbędną pomoc potrzebującej rodzinie. W tym bardzo intensywnym okresie przedświątecznym udało nam się stworzyć odpowiednią kombinację zasobów, ludzi i lokalnego wsparcia. To napawa optymizmem. Kontynuujemy pracę w styczniu. Nasza dotychczasowa pomoc była swoistym kołem ratunkowym, w dalszej kolejności chcielibyśmy pomóc zbudować bardziej stabilny grunt - ten nasz 'bezpieczny brzeg'. Więcej już pewnie na stronie, która powinna pojawić się wkrótce.

W kwestiach organizacyjno-administracyjnych, przedyskutowaliśmy statut, wybraliśmy władze fundacji, złożyliśmy wniosek rejestracyjny. Najważniejsze już zatem za nami - akt notarialny podpisany. Teraz czekamy już tylko na wpisanie do Krajowego Rejestru Sądowego. To powinno nastąpić w ciągu kliku tygodni. Wtedy będziemy już pełnoprawną Fundacją. Można uścisnąć sobie ręce i powiedzieć: Powodzenia! Tu taka mała dygresja, nie wiem jak to jest z fundacjami, pewnie są odpowiednie badania, ale zakładam, że może to być bardzo podobnie jak w przypadku firm gdzie spośród wszystkich założonych 30% upadnie w pierwszym roku, a po 5 latach liczba ta wzrośnie do 70%. Tylko 3 na 10 firm będzie zatem funkcjonować powyżej pięciu lat. Fundacje raczej nie 'upadają', ale pewnie 'zamierają', pewnie duża część z nich. Chciałbym żebyśmy my za pięć lat mogli cieszyć się naszą prężną i aktywną fundacją. Nie musi być nie wiem jak duża, może być mała, ale żebyśmy umieli ustawicznie się odradzać i znajdować dobrych, kompetentnych i pełnych entuzjazmu ludzi.